Witam!
Po długiej przerwie od jakiegokolwiek rękodzieła postanowiłam zrobić coś prostego. Ponieważ od dłuższego czasu moja maszyna bardzo mnie wołała padło na szycie. Miło było słuchać tego charakterystycznego stukotu jaki wydaje maszyna do szycia podczas pracy.
Czystą przyjemnością było zrobienie tej żyrafki która swoją drogą ma na imię Julka. Tak postanowił mój syn i nie ma od tego już odwrotu.:) Julka ma 40cm długości, jest mięciutka, taka w sam raz do przytulania.
Żyrafa Julka
Przepraszam za jakość niektórych zdjęć. Były po nie kąt robione po partyzancku.:)
Pozdrawiam
szalonanitka :)
Julka jest genialna, dokładnie tak jak piszesz - w sam raz do przytulania :)
OdpowiedzUsuńwow jest nieziemska pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńDobrze, że zrezygnowałaś z tych guziczków... tak jest idealnie... delikatnie i naturalnie... i te oczęta Pańci... ;)
OdpowiedzUsuńfajna Julka :)
OdpowiedzUsuńpiekniusia
OdpowiedzUsuńjulcia jest wspaniała
OdpowiedzUsuń